Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Dom Pani Lovett

2 posters

Go down

Dom Pani Lovett Empty Dom Pani Lovett

Pisanie by Kuromeus Sro Gru 25, 2013 10:19 am

Kuromeus, wysokiej rangi demon oraz twórca samego miasteczka, szedł teraz uliczką Millhaven ubrany w odświętny ciemnogranatowy garnitur oraz spodnie do kompletu. Miał na sobie także niebieską koszulę z granatową, przylegającą do ciała kamizelką. Zniknął także jego szalik zastąpiony teraz aksamitną chusteczką oraz jego trampki, na których miejscu prezentowały się wypastowane lakierki. Trzeba przyznać, ze Kuroś bardzo się wystroił na tę Wigilię Bożego Narodzenia. Jednak chciał pokazać Jimowi święta z jak najlepszej strony. Owszem, sam nie miał zamiaru obchodzić już nigdy świąt i uważał to za najgorszą możliwą rzecz na świecie, jednak, czego nie robi się by uszczęśliwić chłopca, który mógłby być i jego synem?
Zatem Kuroś szedł ulicą z dość drobnym chłopcem, trzymając go za rękę by ów nie poślizgną się na świeżo, napadanym śniegu. W Millhaven nie było wielu ludzi, którzy mogliby odśnieżać i posypywać solą chodniki. Takie rzeczy były w rękach zwykłych mieszkańców i dozorców. Jednak w przeddzień narodzenia pańskiego wszyscy byli w domach wyczekując już pierwszej gwiazdki na niebie. Kuromeus szedł właśnie do jednego z domów na taką właśnie wigilijną wieczerzę. Jedną dłonią trzymał chłopca posyłając mu, co jakiś czas ciepły uśmiech, zaś w drugiej dłoni trzymał czerwony worek, dość wypchany i chyba ciężki, jednak w dłoni Valentina, bo tak dalej można by nazywać demona, był chyba lekki jak piórko.
Kuromeus
Kuromeus
Żul z Cheshire

Skąd : Z popiołu
Male Liczba postów : 57

Powrót do góry Go down

Dom Pani Lovett Empty Re: Dom Pani Lovett

Pisanie by Jonestown Czw Gru 26, 2013 7:58 pm

Święta. Jak na razie kojarzyły się jedynie z tym smutnym czasem, kiedy wszyscy szli do swojej rodziny, a on zostawał sam jeden, mając za towarzystwo jedynie Pluszaka. Mało kto wiedział jednak o tych odczuciach. Jim nigdy nikomu się nie zwierzał, kumulując wszystko w sobie. A to, co działo się od momentu przybycia do tego dziwnego miejsca, jakim jest Millhaven... dla niego było to bez porównania lepsze życie. Chociażby fakt, że znalazł się ktoś na tyle życzliwy, by spędzić z nim te święta. Już za sam ten fakt był Kurosiowi wdzięczny. Może i to był mały gest, przygarnąć kogoś na święta. Ponoć tak trzeba, bo przecież nikt nie powinien być wtedy samotny... ale dla chłopca to znaczyło naprawdę wiele. Pierwszy raz od bardzo, bardzo dawna czuł się w jakiś sposób... chciany...? Nawet nie potrafił tego określić, ale było to takie ...inne, przyjemne uczucie. Już sam spacer spokojną ulicą miał w sobie coś magicznego i nieznanego. 
W dodatku demon zabierał go na wigilię... do kogoś kompletnie nieznanego, ale chyba to będą mili ludzie, prawda? W końcu... gdyby nie byli mili, nie zgodziliby się przyjąć kogoś obcego w taki dzień... chyba. Dzieciak mógł sobie to rozważać, ale tak naprawdę niewiele wiedział na ten temat. Dotychczas święta spędzał zamknięty w swoim pokoiku, w szpitalu i starał się nie wychodzić, jeśli nie było to naprawdę konieczne, bo już sam widok choinki sprawiał, że robiło mu się nieprzyjemnie... delikatnie mówiąc.
Ale chyba lepiej będzie nie roztrząsać tak tej sprawy. Trzeba cieszyć się z tego, co jest teraz, zamiast rozpamiętywać dawne dzieje. Chłopiec, żeby nie myśleć za dużo, postanowił pooglądać sobie zaśnieżoną okolicę, wyglądającą jak te wszystkie pocztówki. Brakowało tylko świętego Mikołaja na kominie, albo jego sań przelatujących przez niebo... chociaż to by pewnie zabawnie wyglądało, gdyby było naprawdę...
Jonestown
Jonestown
Kotałek

Skąd : Taka osada, co w dżungli, gdzieś w Gujanie była.
Male Liczba postów : 26

Powrót do góry Go down

Dom Pani Lovett Empty Re: Dom Pani Lovett

Pisanie by Kuromeus Pon Gru 30, 2013 8:42 am

Zapewne dla kogokolwiek innego, śmiertelnego byłby to mały i miły gest przygarnąć sierotkę na święta, jednak dla Kurosia był to nie lada wyczyn. Pamiętajmy, że jest potężnym demonem wyklętym przez Boga i naznaczonym przekleństwem w postaci bólu jakie sprawia Boska siła. Zwykłe słowa świętych nie przejdą mu przez gardło tworząc gulę jakby były kulą igieł, a poświęcone przedmioty będą wypalać jego ciało. Jednak zgodził się by spędzić to święto (którego na dobrą sprawę nawet wymówić nie umie) z małym chłopcem, który powinien mu być całkiem obcy. Patrząc jednak przez pryzmat bliskiej przeszłości, Kuroś nie mógłby uznać chłopca za kompletnie obcego.
Powoli dochodzili do domku o dość zwyczajnym wyglądzie...nie licząc miliardów żarówek wykorzystanych na barwną iluminację na dachu, ścianach i w samym ogródku. To właśnie tu zmierzali obaj dżentelmeni. Przeszli po ścieżce, a potem dotarli do drzwi ozdobionych nie tylko żarówkami, ale i obręczą z gałęzi sosny, która intensywnie pachniała. Kuromeus zadzwonił i rozbawione głosy w środku umilkły dosłownie na chwilę. Mimo to udało się usłyszeć kroki coraz bliżej i blizej, aż w końcu drzwi otworzyły się ukazując w nich kobietę w różowym sweterku i szarawej chuście na ramionach. Miała kruczoczarne włosy jednak, w niektórych miejscach przeplatanie srebnymi nićmi. Uśmiechnęła się na widok demona, ale jeszcze bardziej na widok chłopca.
- O jaki uroczy! - pisnęła już tuląc chłopca i chyba zapominając o samym stwórcy Millhaven. Mężczyźnie chyba to nie przeszkadzało. Puścił dłoń chłopca kiedy kobieta już niemal go tuliła i wprowadzała do salonu gdzie było ze 20 osób w różnym wieku i wyglądzie. Sam stwórca wszedł za nimi i nie używając rąk ni nóg, zamkną za sobą drzwi i wszedł za obojgiem, by chłopiec nie czuł się za bardzo osamotniony, choć w takim miejscu trudno o samotności.
Kuromeus
Kuromeus
Żul z Cheshire

Skąd : Z popiołu
Male Liczba postów : 57

Powrót do góry Go down

Dom Pani Lovett Empty Re: Dom Pani Lovett

Pisanie by Sponsored content


Sponsored content


Powrót do góry Go down

Powrót do góry


 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach