Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Pakty z demonami, czyli największy polski idiota w akcji (i w klatce)

Go down

Pakty z demonami, czyli największy polski idiota w akcji (i w klatce)  Empty Pakty z demonami, czyli największy polski idiota w akcji (i w klatce)

Pisanie by Londyn Czw Mar 26, 2015 7:05 pm

Data rozgrywki: 16/10/2013

Miejsce: niesprecyzowane, potem pokój Tomka

Postacie biorące udział: Mavka, Warszawa


[17:17:01 16/10/13] Mavka : Jakiś czas. Ale tutaj zupełnie nikogo nie widziałem! Tylko taką małą dziewczynkę w złotych włosach, ale była jakaś taka straszna, to wolałem nic nie mówić. Ale cię znalazłem! *Dumadumaduma*

[17:18:18 16/10/13] Warszafka : <chyba sobie przypomniał co to za dziewczynka to aż się wzdrygną> Dobrze, że do niej nie podchodziłeś. Nie każdy tutaj jest miły, wiesz? <i jakoś tak odruchowo klep, klep po łepku> Cholera... i tak mi przykro, że tyle czasu spędziłeś sam.

[17:20:45 16/10/13] Mavka : Mogła mi coś zrobić? Chyba była niewiele starsza ode mnie.. *Klepany to zadowolony* Nie przejmuj się! To nic takiego, często bywałem sam.

[17:23:03 16/10/13] Warszafka : Może... Różni bywają ludzie. <bo nei powie, ze demony nie? :"D> Teraz już masz mnie~ <tak bardzo! No i doszli do domu> Dziele pokój z kumplem, ale spoko na pewno nic się nie stanie jak chwile u mnie pobędziesz. Trzeba cie do porządku doprowadzić.

[17:25:55 16/10/13] Mavka : *Taaka radość no po prostu. Idzie nadal za nim grzecznie, bo nie bardzo wie, który pokój i tak dalej* Do porządku... *Wgap w dół jakby badał wzrokiem swoje ciało* .. Chyba się da..~

[17:27:06 16/10/13] Warszafka : <To idzie i wpuszcza chłopca do środka> No...dać ci jakieś całe ubranie i może coś do jedzenia. <i tak wszedł za chłopcem rozglądając się> Lukas musiał chyba wybyć...

[17:29:00 16/10/13] Mavka : *I w tym momencie drzwi się zatrzasnęły, jeśli były jakieś otwarte okna one również się zamknęły. Światła jakoś włączyć się nie dało* .. pamiętasz grę w podpalacza?

[17:30:32 16/10/13] Warszafka : <No i radość szybko zniknęła kiedy drzwi się zatrzasnęły i hukiem. Odwrócił sie by spojrzeć czy to przeciąg, ale...światło także padło. Odwrócił wzrok na chłopca i... Czyżby się mylił i serio spotkał tego co zaatakował Lukasa?> N-nie bardzo <nawet nie zauważył, że zadrżał mu głos>

[17:31:33 16/10/13] Mavka : *Bo faktycznie Mav już był w swoich zwyczajnych rzeczach, ułożony, ukłonił się lekko* Czyż nie ty przyznałeś się mojej siostrze do podpalenia naszej posiadłości?

[17:33:04 16/10/13] Warszafka : Cholera <sykną widząc ubranie i zaraz zacisną zęby patrząc gniewnie na chłopca. Nie odpowiedział i tylko odszukał w kieszeni spodni srebrny kastet>

[17:34:21 16/10/13] Mavka : Wilga był chyba dość smutny, kiedy go zabijałem *Uśmiechnął się, a w jego dłoni po chwili zabłyszczał długi tasak* To jak, przekonamy się który z nas jest silniejszy?

[17:38:27 16/10/13] Warszafka : <Widząc tasak już zostawił kastet w kieszeni spodni i nadal stojąc przodem do Mavki schował dłoń za sobą próbując otworzyć klamkę> Uważasz się za kurwa fajnego, bo zabijasz bezbronnych chłopców?!

[17:39:57 16/10/13] Mavka : Bezbronnych? Bardzo dzielnie się bronił. Tylko był smutny, że nigdy nie będzie taki jak ty. Powiedział mi to zanim umarł ^^ *Yay, dołowanie słowne! A klamka nic. Zablokowane*

[17:40:52 16/10/13] Warszafka : <No to zostawił w spokoju, by skupić się na Mavce> Jesteś porąbany! Powinieneś zdechnąć już dawno temu!

[17:41:33 16/10/13] Mavka : Ale przecież umarłem. I wróciłem, żeby ich znaleźć. Czyż ty się do tego nie przyznałeś siostrzyczce?

[17:44:34 16/10/13] Warszafka : Powiedziałem to, by chronić przyjaciela! <warknął i już wyciągną kastet> Nie wiem kto zabił ciebie i twoją siostrę, ale powinien was pochować tak byście się nigdy nie odrodzili!

[17:46:41 16/10/13] Mavka : To głupi jesteś *Powiedział ten który się zabił, żeby bronić siostrę* Ha, rozumujesz tak jak oni! "Nie ma ciała - Nie ma demona!" Ale im nie wyszło! *Podstawił mu tasak pod szyję z uśmiechem* A tobie wyjdzie? Już raz umarłeś, co nie?

[17:49:45 16/10/13] Warszafka : <Zatrząsł się ze złości i już chciał jak debil rzucić się na Mavkę, by zatłuc go aż nic nie zostanie, ale... gdy poczuł chłodną stal na szyi jakoś tak się chyba powstrzymał i cholera...dopiero teraz zrozumiał, że nie idzie umrzeć. Przełknął ślinę i cholera nie mógł się powstrzymać> To będę wstawał z grobu tak długo, aż nie zostawię z ciebie kupki pyłu!

[17:51:16 16/10/13] Mavka : A właśnie że nie! Bo tylko raz można wskrzesić. Jeśli teraz umrzesz, nigdy już nie wstaniesz *Wbił tasak lekko, praktycznie go nie raniąc, ale jakiś ból się pojawił* Mogę jednak przemyśleć kwestię zabicia cię.

[17:52:55 16/10/13] Warszafka : <No to trochę kiepsko jak tylko raz... Jak teraz umrze to go Wanda i Klaudia zabiją! Ale ma niby prosić demona o łaskę?> Tsss <skrzywił się zaraz od bólu i wpatrywał w demona morderczo.>

[17:54:06 16/10/13] Mavka : Spojrzeniem to mnie nie zabijesz. To jak?

[17:57:17 16/10/13] Warszafka : <a no nie zabije... I raczej nie dosięgnie Mavki ani różańcem ani kastetem. Zadrżał ponownie ze wściekłości. Nie chciał sie poddawać ale. Zacisnął powieki> nie r... ....dy <powiedział cicho, tak, że niektóre słowa były nie do usłyszenia>

[17:59:41 16/10/13] Mavka : Słuucham? Nie słyszę ^^ Musisz mówić głośniej.

[18:00:33 16/10/13] Warszafka : <zacisnął zęby tak, że niemal zatrzeszczały ale w końcu z jego gardła wydobyło się trochę głośniejsza prośba> Nie rób...mi krzywdy <ani myślał otwierać oczu>

[18:02:36 16/10/13] Mavka : *Przesunął tasakiem z szyi przez jego lewe ramię* Hm. A powiesz mi co ja z tego będę miał?

[18:03:57 16/10/13] Warszafka : <Chyba dopiero teraz docierało do niego, że jest kiepsko!> Skąd mam do cholery wiedzieć?!

[18:04:31 16/10/13] Mavka : *Ta prędkość! Ostrze wróciło na szyję* Bo to ty mi musisz coś zapropnować. Ty mnie o coś prosisz ^^

[18:05:57 16/10/13] Warszafka : *Znów jakoś tak na chwilę nie mógł oddychać i tylko spod przymrużonych oczu patrzył na srebrne ostrze> Do cholery nie wiem! Weź sobie co chcesz!

[18:06:55 16/10/13] Mavka : *Czyż jeszcze nie pojął tej zabawy? Ostrze wylądowało mu przed oczami, idealnie przed twarzą* Uważaj, czeego sobie życzysz. Co jak będę chciał zabrać życie.. Wandy na przykład?

[18:09:33 16/10/13] Warszafka : *To miło ze strony Mavki, że go uświadomił :"D Bo teraz chłopak jest przerażony i ledwo stoi na nogach z waty.> Nie... <szepną cicho i byłb liski łez> Do cholery! Nie wiem co ci dać! Ale błagam, nie krzywdź mojej rodziny!

[18:11:01 16/10/13] Mavka : *Drept drept, ostrze wróciło do szyi. Czyżby gdzieś udzielił poprawnej odpowiedzi?* To inaczej. Jakimi słowami chcesz mnie prosić o łaskę?

[18:11:58 16/10/13] Warszafka : S-słowami? <Totalnie nie ogarniał o co chłopcu i chyba strach jeszcze bardziej w tym pomagał>

[18:15:32 16/10/13] Mavka : Myślisz że tak ot tak cię puszczę? *Roześmiał się*

[18:17:14 16/10/13] Warszafka : A czemu nie? <zaśmiał sie nerwowo>

[18:17:54 16/10/13] Mavka : *Odwzajemnił uśmiech, tasak trochę w dół na jego mostek, zostawia ciągle płytkie kreski w miarę przesuwania się* Cóż, to chyba nieco nie w moim stylu

[18:20:50 16/10/13] Warszafka : <och, jaka szkoda. A on ma coraz większą ochotę w swoim stylu przypierdolić Mavce> To trochę patowa sytuacja.

[18:21:05 16/10/13] Mavka : Co masz na myśli? *Serio, serioo?*

[18:21:30 16/10/13] Warszafka : No bo ja nie wiem co ci dać, a ty nie puścisz mnie od tak wolno.

[18:23:42 16/10/13] Mavka : Zawsze możesz coś obiecać. Chociaż nie, nie polegam na tym. Możesz błagać o łaskę! ^^

[18:24:13 16/10/13] Warszafka : <Prychnął> Ani myślę!

[18:24:42 16/10/13] Mavka : To zginiesz! *Wbił mocniej tasak w jego mostek*

[18:25:31 16/10/13] Warszafka : <jękną i chyba się zreflektował czując pieczenie i szkarłatną plamkę na białej koszuli> Cz-czekaj!

[18:26:59 16/10/13] Mavka : *Nie wbijał broni głębiej, ale nie wyjął jej z ciała* Hm?

[18:29:51 16/10/13] Warszafka : <drgnęła mu brew> Chyba błagać o życie powinno się na kolanach, nie?

[18:30:20 16/10/13] Mavka : Och! Czyli jednak to zrobisz? W takim razie, czemu nie. Padnij na kolana! *Śmiech*

[18:31:19 16/10/13] Warszafka : <spojrzał nieco niżej na tasak> Trudno to robić z tym żelastwem przy sobie. Jak mam padnąć na kolana i bić pokłony, by błagać o litość?

[18:32:10 16/10/13] Mavka : Myślisz że to zdejmę? *Uśmiechnął się* No dobrze *Tasak zniknął, za to Wawek zamknięty był teraz od czterech stron świata i góry w dość sporej metalowej klatce*

[18:33:55 16/10/13] Warszafka : <O...mądre demoniska! Zaklął widząc na około metalowe pręty. Nie tak miało chyba być>

[18:34:13 16/10/13] Mavka : I co teraz? ^^

[18:34:51 16/10/13] Warszafka : <Ani myśli klękać tylko szarpie się z prętami>

[18:36:10 16/10/13] Mavka : .. Serio nic z tym nie zrobisz *Podszedł nieco bliżej, ale nadal zachowując bezpieczną odległość* Zobaczymy ile wytrzymasz bez światła, jedzenia i picia? Bo ja go nie potrzebuję.

[18:37:10 16/10/13] Warszafka : <może i go nie dosięgnie, ale... wystarczająco blisko się Mavka zbliżył by można go było opluć> Pieprz się!

[18:40:20 16/10/13] Mavka : *Ale on był przyzwyczajony. Po prostu się wytarł* O. Wanda też tak robiła.

[18:42:05 16/10/13] Warszafka : <Jeszcze chwilę się szamotał, ale kiedy usłyszał imię Wandy zamarł i odwrócił wzrok na Mavkę. Zdziwienie i szok zaraz jednak ustąpiły miejsca gniewowi> Ty pieprzony skurwielu! To ty jej wczoraj to zrobiłeś!?

[18:43:31 16/10/13] Mavka : A nawet jeśli? *Uśmiech* To jak? Gnijesz sobie tu w tej klatce, robimy zakład kto dłużej wytrzyma czy błagamy o litość?

[18:45:55 16/10/13] Warszafka : To..To... <No właśnie co? Za dużo nic zrobić nie może... Zacisną zęby i opadł, a raczej zsuną się po prętach na podłogę> Uwolnij mnie...

[18:46:38 16/10/13] Mavka : To brzmiało jak rozkaz *Skrzywił się*

[18:47:50 16/10/13] Warszafka : <Zadrżał i mocniej zacisną dłonie na prętach opierając czoło na zimnym metalu...nope. Po prostu nie mógł wydusić z siebie błagam. Nie cierpiał! Nie umierał! Jeszcze nie umiał błagać...jakbykiedykolwiek umiał>

[18:48:39 16/10/13] Mavka : Duma cierpi kiedy płaszczysz się przed dzieckiem? Łatwo było cię zwieść.

[18:49:59 16/10/13] Warszafka : <O tak...teraz jeszcze okazał się tępakiem, bo pozwolił się oszukać. No pięknie> Wal się. <powiedział pod nosem patrząc się w podłogę>

[18:51:29 16/10/13] Mavka : To nie brzmiało jak błaganie.

[18:54:56 16/10/13] Warszafka : N-nie mam zamiaru cię o nic błagać! Jesteś cholerną szują i powinieneś już dawno gnić w ziemi! Jesteś potworem!

[18:55:44 16/10/13] Mavka : Dziękuję *Uśmiech* Czyli siedzimy sobie? *Usiadł na ziemi, ciemno tutaj, chłodno się zrobiło*

[18:58:21 16/10/13] Warszafka : <Prychnął> Mi nie przeszkadza.

[18:58:56 16/10/13] Mavka : Ile wytrzymasz bez jedzenia, picia i towarzystwa? ^^

[18:59:41 16/10/13] Warszafka : Podobno tydzień... <rzucił chłodno>

[19:00:33 16/10/13] Mavka : No. To posiedzimy sobie ^^ *Wgap w sufit z uśmiechem. A na suficie fajne rzeczy, jakieś niebo, jakieś domy, jakieś dzieci..*

[19:02:56 16/10/13] Warszafka : <W sumie towarzystwo ma :"D> Czemu to wszystko robisz? Czemu ranisz ludzi?

[19:04:36 16/10/13] Mavka : A czemu wy zabiliście nas, i nadal to robicie?

[19:08:52 16/10/13] Warszafka : Ja cię nie zabiłem... Skłamałem, by ratować kumpla. Ale... może ktoś po prostu cię nie lubił.. może ci zazdrościł? A co do tego teraz... ranicie innych, więc w vendettcie się odpłacamy

[19:09:49 16/10/13] Mavka : Ostrzegaliśmy na początku *Przeniósł na niego wzrok, a na suficie pojawiła się płonąca rezydencja* Nie miał nas kto lubić. Nie pozwalano nam utrzymywać kontaktu. Miałem tylko siostrę i służącego.

[19:11:34 16/10/13] Warszafka : <Spojrzał w górę na sufit widząc języki ognia> To trochę smutne...a co się stało z tym służącym? Też umarł jak wy?

[19:12:21 16/10/13] Mavka : Tak. Widziałeś go pewnie. To Zmora *Zamilknął, układając usta w wąską kreskę*

[19:14:32 16/10/13] Warszafka : <Nie kojarzył, no ale trudno> Znaczy, że też jest demonem? On nie może wam pomóc znaleźć prawdziwego podpalacza?

[19:15:20 16/10/13] Mavka : *Kąciki warg do góry* Niby dlaczego miałby to zrobić? Tutaj wszystko rządzi się tym, co za to dostaniesz.

[19:19:21 16/10/13] Warszafka : <sam się uśmiechną kącikiem ust i jakoś tak sobie przysiadł po turecku> Tak jak dzieci na ulicy w moim mieście. Aby żyć musisz radzić sobie sam. <spojrzał na chłopaka> Ale to i tak trochę słabo... A może udałoby się kogoś innego... <olśnienie> Może Millhaven?

[19:19:56 16/10/13] Mavka : *Nagły dygot i wgap w niego szeroko otwartymi oczami* Oszalałeś?!

[19:20:40 16/10/13] Warszafka : <Zdziwił się i lekko odchylił do tyłu wpatrujac nieco zdziwiony w chłopca> Cz-czemu? Ona wie wszysto... Na pewno wie kto jest podpalaczem.

[19:21:31 16/10/13] Mavka : Próbowałeś z Nią kiedyś rozmawiać? *Objął się rękami, mrużąc oczy i wbijając wzrok w podłogę* To jest siostra i córka stworzycieli tego świata. Jest tak samo nienormalna i tak samo silna.

[19:23:52 16/10/13] Warszafka : <No musiał przyznać, ze nie rozmawiał> a..to może ten kto stworzył ten świat wam pomoże? Chyba musi być ktoś dzięki komu się wybijecie?

[19:26:23 16/10/13] Mavka : Nikt nam nie pomoże. Dla wszystkich byłoby najlepiej gdybyśmy zdechnęli gdzieś w rogu! *Uderzył pięścią o ziemię, dość bezradnie w takiej chwili* Chciałem tylko szczęścia siostry. Nie mogę umrzeć!

[19:28:18 16/10/13] Warszafka : <No kurwa współczuje chłopakowi, który zamknął go w klatce> Ja także chcę dobra... cóż, mam więcej sióstr, ale i tak chcę ich dobra. <przygryzł dolną wargę> Słuchaj, a tu chyba jest jeszcze taka wiedźma, nie? <userka nie pamięta czy Klaudia o niej raz nie wspominała :"D>

[19:29:27 16/10/13] Mavka : Jest *Kiwnął głową, podnosząc zmrużone, lekko opuchnięte oczy* Ale ona nie powie bez żadnej przysługi. Pomaga demonom, wróciła mnie do ciała znów. Ale mimo wszystko.

[19:30:45 16/10/13] Warszafka : To może ja ją po proszę o powiedzenie mi tego w zamian za coś? <idiota :"D>

[19:32:47 16/10/13] Mavka : *Uważny wgap* Okłamiesz nas. Jak wszyscy. Dla ciebie teraz liczy się tylko żebym cię wypuścił i się odpieprzył! Bo wszyscy jesteście tacy sami.

[19:33:58 16/10/13] Warszafka : Przecież możemy pójść razem. Tylko, że to ja oddam przysługę Tenebris.

[19:35:20 16/10/13] Mavka : Nie masz pewności czy na nią trafisz *Będzie szukać argumentów na nie. Zbytnio to to nieufne i niepewne co do ludzi*

[19:36:15 16/10/13] Warszafka : Ale próbować zawsze trzeba <wzruszył ramionami> mówisz tak, jakbyś nie chciał się dowiedzieć kto zabił ciebie i twoją siostre

[19:36:46 16/10/13] Mavka : Chcę. Ale czy nie powinniśmy do tego dojść sami?... *Przygryzł wargę* .. boję się was.

[19:38:49 16/10/13] Warszafka : Dochodząc do tgo sami zabijecie wszystkich w mieście i nic wam to nie da <powiedział i...zrobiło mu się głupio. Jego się boją? No, ale... zdjął różaniec z szyi i zwinął go wkładając do kieszeni jakby specjalnie, by nie drażnić nim Mavki> Wiesz... póki nie robisz krzywdy mi albo komuś z mojej rodziny to nie musisz się mnie bać, zresztą... no Ej weź, jesteś demonem! Jesteś bardziej pro jak ja!

[19:39:45 16/10/13] Mavka : Pro? *Uniósł brew do góry* Co z tego że nim jesteś? Możecie mi równie łatwo wyrządzić krzywdę jak ja wam. Tylko tak się umiem bronić!

[19:41:03 16/10/13] Warszafka : No w sensie jesteś nieśmiertelny i...masz moce <nie ma to jak tłumaczyć slang XD> Jak widzisz, ja obecnie jestem w tej gorszej sytuacji <puknął palcem w jeden z metalowych prędów>

[19:43:12 16/10/13] Mavka : Mogę umrzeć *Uśmiechnął się gorzko* Już raz to zrobiłem. Bo jeden demon zagroził, że zabije moją siostrę *Drap drap po łepku* Czyż sobie nie zasłużyłeś?

[19:44:22 16/10/13] Warszafka : Znaczy, że też nie możesz umrzeć drugi raz? <tak bardzo logika jak ja to i ty> Cóż... <mógłby polemizować> Moja Wanda też na pewno nie zasłużyła sobie na to byś jej to zrobiła. <powiedział dosć ostro>

[19:45:11 16/10/13] Mavka : Chyba mogę. Tylko że mi do odrodzenia potrzeba czegoś innego *Milczeniee* Nie słuchała się, nie rozmawiała ze mną gdy o to prosiłem. Jest dla was ważna. A irytuje mnie Łódź. A ona jest dla niej ważna.

[19:47:18 16/10/13] Warszafka : <Czegoś innego? Cóż..przemilczał pytanie> Masz na myśli Klaudie? <zamyślił się> czasami jest irytująca, no ale... <jakoś tak odruchowo spojrzał się w bok zamyślajac się. Wrócił jednak szybko do Mavki wzrokiem> Wanda jest tak samo mało ufna jak i ty. Nie ma w tym nic złego! <powiedział znów ostro>

[19:47:52 16/10/13] Mavka : Czasem? Czasem?! *Zmarszczył brwi, wstając* Ona nas morduje bez powodu! Zaczyna każdą bójkę! Zawsze musi się kłócić, zawsze musi mieć rację!

[19:50:29 16/10/13] Warszafka : P-przykro mi? <trochę nie pewnie bo co ma powiedzieć... A nadal mu szkoda demoniska>

[19:52:17 16/10/13] Mavka : To jest coś, w czym "przykro mi" nie wystarcza *Usiadł znów, wpatrując się w sufit, po którym roiło się teraz od bliżej niezidentyfikowanych obrazów*

[19:53:36 16/10/13] Warszafka : Domyślam się... <pobieżnie tylko spojrzał na sufit i wrócił do Mavki> ale nie rań innych osób, które ci nie zawiniły. <już chciał coś dodać, ale powstrzymał się> Może lepiej spróbować sie unikać, co?

[19:55:52 16/10/13] Mavka : Mam się zaszyć gdzieś z siostrą, bo wy tak chcecie? To nie my wtargnęliśmy na wasze terytoria! Zanim tu przybyliście, było o wiele lepiej.

[19:57:16 16/10/13] Warszafka : <pokręcił głową> wcale nie chce byś z siostrą się zaszywał... Wolny człowiek nigdy nic nie musi! <wtf Navka awansowała na człowieka XD> po prostu się mijać. Odchodzić w drugą uliczkę...pogadam z Wandą i Klaudią, by też wam schodziły z drogi. Tak będzie lepiej?

[19:58:10 16/10/13] Mavka : Nie wiem *Założył ręce na piersi, patrząc na niego uważnie*

[19:59:41 16/10/13] Warszafka : <Dalej sobie po turecku siedzi> Rozwiązanie kiedy jedna strona wykorzystuje o konfilkcie z policją ale ciii> Tak nie może być.

[20:02:58 16/10/13] Mavka : Chcę po prostu się bawić :c

[20:03:45 16/10/13] Warszafka : Można się bawić, nie krzywdząc innych ludzi. ^^"

[20:04:05 16/10/13] Mavka : Chcemy. Ale wy uciekacie :c

[20:04:59 16/10/13] Warszafka : B-bo wiesz, ten strach to jest w obie strony. My się trochę boimy, że i wy zrobicie nam krzywdę

[20:05:35 16/10/13] Mavka : Nie krzywdzę bez powodu

[20:06:14 16/10/13] Warszafka : Wiesz zabawa w lekarza, kiedy chcesz otwierać zdrowego człowieka na pewno nie jest miłą zabawą

[20:07:14 16/10/13] Mavka : Ale jak to nie? Lekarze tak robią.

[20:08:24 16/10/13] Warszafka : <pokręcił głową> Robią, ale nie tak się bawi w lekarza. Bo wiesz, lekarze są wyspecjalizowani w tym co robią i mają specjalne środki by znieczulić pacjenta, a potem go zszywają ^^"

[20:09:13 16/10/13] Mavka : Cięli na żywca.

[20:09:29 16/10/13] Warszafka : Kogo?! :0

[20:10:06 16/10/13] Mavka : Mnie.

[20:10:47 16/10/13] Warszafka : <to aż sie odchylił> Tak nie wolno! Tak się nie robi! Frajer, nie lekarz!

[20:11:32 16/10/13] Mavka : Ale później miało być zdrowo *Drap drap po policzku* Tylko powtarzam co nam robiono.

[20:13:26 16/10/13] Warszafka : Ten frajer co wam to zrobił powinien gnić w więzieniu! <wział głęboki wdech> Ale...skoro tak miałeś to za pewne miło nie było, nie? Więc czemu robisz tak innym?

[20:13:53 16/10/13] Mavka : Żeby poczuli i wiedzieli!

[20:15:26 16/10/13] Warszafka : Ale robiąc tak tylko odstraszasz od siebie innych i dlatego inni krzywdzą ciebie. <wziłą głęboki wdech> Ej słuchaj młody <w końcu wygląda Mavka na dużo młodszego od Wawki> zacznijmy jeszcze raz co? Ja pokaże ci jak żyć, by było git i w razie co jak będe obok to jak ziomka obronie. <TAK BARDZO LOGIKA!>

[20:17:35 16/10/13] Mavka : Nie obronisz mnie *Stwierdził spokojnie* Nie obronisz mnie przed innymi demonami. Nie jesteś w stanie wyrwać mnie z łap Kruka, nie jesteś w stanie wyrwać mnie nawet z rąk Millhaven. Jesteś słaby *Uśmiechnął się lekko* Niegłupi, sprytny, ale słaby.

[20:19:02 16/10/13] Warszafka : <Czy on właśnie dostał poniekąd dwa komplementy i obelge? No ale mniejsza z tym> Czasami nie trzeba być silnym by pokonać kogoś złego... <nagle uśmiechną się kącikiem ust> Wiesz jest taka Legenda, która o tym mówi.

[20:19:36 16/10/13] Mavka : Legenda? *wgaap*

[20:26:12 16/10/13] Warszafka : <nie bardzo wiedział czy chłopiec nie wie co to jest legenda czy oczekiwał samej legendy. Postanowił jednak odpowiedzieć na oba pytania> Taka niby baśń co uczy, ale i ma w sobie ziarenko prawdy. Bo wiesz dawno, dawno temu było sobie miasto. Bardzo duże i zamożne! Silne! Ale... Pewnego razu do miasta przybył smok. I ten smok zjadał bardzo dużo owiec a i na ludzi miał chęci! No i król chciał coś z tym zrobić. Bo nie można wykorzystywać innych. Ale zaden śmiały rycerz znany w boju ze swej siły nie pokonał smoka! <nagle zaschło mu w ustach ale dalej kontynuował opowieść> Ale w miasteczku był pewien chłopiec. Dzieciak dosłownie. Nie miał ani siły, ani wspaniałej zbroi czy miecza. I wiesz co? Własnie ten chłopiec pokonał złego smoa! Bo dzięki sprytowi i mądrości naszprycował baranią skórę prochem strzelniczym i podłożył smokowi. Ten zaś jak zjadł to zaczeło go piec tak bardzo, że ruszył do najbliższej rzeki i pił, pił, pił, pił tak długo aż pęłkł. I tak oto chłopiec pomimo słabej siły stał się księciem

[20:27:09] Mavka : Chcesz podłożyć Krukowi barana z prochem?

[20:28:09] Warszafka : <zaśmiał się> Nie wiem czy by ją zjadł! Ale chodzi o sam fakt, że dzięki sprytowi i bez siły można kogoś pokonać i zmienić swój los.

[20:29:12] Mavka : Jak chciałbyś go pokonać? *Uważny wgap, obrazy na suficie to już tylko niebo*

[20:30:15] Warszafka : <pochmurzył się... Cóż...nie miał jakiegoś genialnego planu...> to kwestia czasu aż coś się wymyśli...

[20:31:22] Mavka : Jesteś pewien?

[20:33:23] Warszafka : Oczywiście, ze tak. Trzeba znaleźć tylko jakiś haczyk na Kruka. Potem go się wykorzysta i wszyscy będą wolni. Dlatego...Dlatego Klaudia tak bardzo szuka informacji. Chce znaleźć coś co pomoże wydostać się wszystkim z tego przeklętego miasta

[20:34:07] Mavka : .. Już jednemu z was zaufaliśmy *Cichutko* Doprowadziło to do mojej ponownej śmierci.

[21:10:54] Warszafka : Niektórzy ludzie są na prawdę chujami. <warkną już chcąc splunąć jak na śmiecia> Ale wiesz, u mnie na dzielni jest tak, że jak ktoś jest z tobą to nie ma chuja i tak się trzyma razem! Choćby psy biły to i tak trzyma się swoich i broni ich i pod żadnym pozorem nie kabluje.

[21:13:45] Mavka : *Tak bardzo dużo informacji i przekleństw, mózg stara się ogarnąć* I chcesz być po mojej stronie?

[21:14:40] Warszafka : <Tak bardzo chyba nie ogarną, ze gada z dzieciakiem z wieku wiktoriańskiego XD> No tak!

[21:15:15] Mavka : *No chyba nie ogarnął.. "DDD* .. A co za to chcesz? >O

[21:16:20] Warszafka : <Spojrzał nieco zdziwiony na Mavkę> W sumie nic... Ale wiesz są pewne zasady bycia kumplami. Tak jak w zabawach nie? Chodzi o to byś nie robił krzywdy mojej rodzinie.

[21:16:49] Mavka : A wy mojej? :I

[21:18:27] Warszafka : W twojej? a! <olśniło, ze Mavka ma siostrę> twoja rodzina to moja rodzina.

[21:19:09] Mavka : *W takim razie.. klateczka się rozpadła. Ale Mav się nie ruszył. Obserwował*

[21:22:00] Warszafka : <O! no to też siedzi, ale serio mu zaschło w ustach> Ej może coś do picia? Jakiś bruderschaft?

[21:22:42] Mavka : ...? *Brewka do góry, wgap. Ale zrobiło się jasno, drzwi odblokowane i wszystko. A zanim Mav się rozwiał, to jeszcze się tylko uśmiechnął*

[21:24:37] Warszafka : <nie wyjasnił bo znikną? ;; słaaaboooo i... kurwa Wanda z Klaudią go zabiją jak sie dowiedzą :I>
Londyn
Londyn
Pseudo dżentelmen

Skąd : ... are you fuckin' serious?
Male Liczba postów : 21

Powrót do góry Go down

Powrót do góry

- Similar topics

 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach