Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Dużo wszystkiego, ale głównie Polaczków

Go down

Dużo wszystkiego, ale głównie Polaczków Empty Dużo wszystkiego, ale głównie Polaczków

Pisanie by Afganistan Czw Mar 26, 2015 5:55 pm

Data rozgrywki: 07/11/2013

Miejsce: Domek personifikacji

Postacie biorące udział: Gdynia, Kraków, Łódź, Warszawa, Litwa, Navka


Krótkie wyjaśnienie: Wiola i Klaudia próbowały podkraść Wandzi ciasto, ale uniknęły kary i zaczęły sobie plotkować. Tomek natknął się na Litwina, który spuścił mu wpierdol. Pechowo, zaraz potem natknął się na Navkę. Na koniec zajęła się Tomkiem Wanda.


[16:25:48 07/11/13] Gdynia : O, dzięki ci! ;u; *wyściskała ją* Obiecujemy poprawę!

[16:27:44 07/11/13] Kraków : No już, już... Ale żeby mi to było ostatni raz, rozumiemy się?

[16:28:18 07/11/13] @ Łódź : Tak, tak jak coś mamy kraść to tylko Tomkowi *przytula się do Wandy*

[16:31:16 07/11/13] Warszafka : <To siedzi sobie w salonie i studiuje książki wypożyczone z biblioteki i co jakiś czas coś zapisuje na porozrzucanych wokoło kartkach>

[16:32:31 07/11/13] Gdynia : Oczywiście! *takie szczęście bo ułaskawione*

[16:33:16 07/11/13] Kraków : *głaska je obie po główkach* On to by wam dupska sprał, więc nie radzę.

[16:33:59 07/11/13] Litwa : *Userka przestawiła się na polską klawiaturę więc będzie pisać nieco wolniej. W takim razie wkrótce i w salonie pojawił się ktoś, kogo nie było widać tutaj już spory kawałek czasu. Osobnik ten z włosami związanymi w kitkę, luźniej bluzce z napisem "As myliu Vilniu" i jakiś jeansach. No Litwa we własnej osobie. Przez chwilę lustrował co tu się dzieje i czemu wszystko jest zajęte jakimiś książkami, ale wkrótce to olał i po prostu zrzucając papiery z fotela rozsiadł się wygodnie* Na, labas vakaras.

[16:34:51 07/11/13] @ Łódź : Nie złapał by mnie *przymyka oczka bo głaszczą po łepku*

[16:37:09 07/11/13] Gdynia : Nawet by nie zauważył. ^^ *głaskana*

[16:37:27 07/11/13] Warszafka : <jakoś ignorował Litwę zbyt zajęty papierami, jednak gdy usłyszał szelest oderwał sie od książki i zmarszczył brwi. A podobno to on jest niewychowany!> Ta, elo... <i zbiera papierzyska>

[16:38:59 07/11/13] Litwa : *A czy ktokolwiek powiedział że Litwa jest wychowany?* Coś taka dupa i nad książkami ślęczysz? Karę jakąś odbywasz?

[16:39:46 07/11/13] Warszafka : <Ale innych to można obrażać za złe zachowywanie się? XD> Hm? <podniósł wzrok znad papierów> Szukam czegoś.

[16:40:21 07/11/13] Litwa : *No raczej! :"D* Z własnej woli? To nie lepiej uprzątnąć i to znaleźć? Bo mi nie powiesz chyba że w książkach szukasz! *Wyszczerzu*

[16:41:34 07/11/13] Kraków : *parsknęła cicho* Wy moje.. Nic się przed wami nie uchowa, co? Ale teraz pozwólcie, że pójde sie ubrać, co? *trochę jej zimno, bo mokra cała*

[16:42:14 07/11/13] Warszafka : <Przewrócił oczami> No patrz, niesamowite, że można szukać informacji w ksiażkach! <powiedział ironicznie i znów wtopił się w lekture kronik i historii>

[16:42:56 07/11/13] @ Łódź : Nie myśmy dwie co chcą wiedzieć wszystko ^^ Dobrze *puściła siostrę by ta mogła się przebrać*

[16:43:03 07/11/13] Litwa : No właśnie, też mnie to zdziwiło *Wziął jakiś randomowy papierek i zaczął czytać co tam było nabazgrane* Czego ty właściwie szukasz? *Jeb gdzieś tym papierkiem*

[16:44:10 07/11/13] Warszafka : <widząc co się stało z papierkiem pozbierał reszte w jedną kupkę i położył obok siebie wracajac do czytania> A chuj cię to obchodzi?

[16:44:47 07/11/13] Gdynia : Tak? Znaczy tak, tak. ^^'

[16:46:53 07/11/13] Kraków : Jak wrócę do pokoju, a barek będzie pusty, to nie musze mówić, co się z wami stanie? *ostrzegawczo zerknęła na siostry*

[16:47:20 07/11/13] Litwa : Bo może.

[16:48:07 07/11/13] Warszafka : <jakoś nie miał odpowiedzi xD>

[16:48:29 07/11/13] Gdynia : Tajest! *stara się odwrócić swoją uwagę od tego smakowitego ciasta* No, żyjemy. Jest sukces! c':

[16:49:06 07/11/13] @ Łódź : Pewnie nie dotknę go nawet .o.

[16:49:35 07/11/13] Kraków : *no to wróciła do łazienki*

[16:50:05 07/11/13] Litwa : No nie milcz tak idioto, pytam o coś! *Stwierdził, poprawiając się radośnie na fotelu i wgapiając się w niego jednym okiem*

[16:50:49 07/11/13] Warszafka : Se pytać możesz... Nie oznacza to, że ci odpowiem. <takie tam wgapione w książke>

[16:51:25 07/11/13] @ Łódź : *nie, nie myśli o cieście nie wolno, nie wolno* No jest sukces .o.

[16:52:26 07/11/13] Litwa : No to niech znaczy że odpowiesz.

[16:54:16 07/11/13] Gdynia : *ciasto, ciasto, ciasto.. nie!* To trudniejsze niż myślałam.

[16:54:58 07/11/13] Warszafka : <zaśmiał się podnosem. Powoli odłożył książkę na uda i lekko odwrócił się i pokazał Licii gest Kozakiewicza z szerokim uśmiechem po czym szybko wrócił do czytania>

[16:55:43 07/11/13] @ Łódź : ja też... Mamy nauczkę na przyszłość co trzeba z robić... .o.

[16:56:06 07/11/13] Litwa : *Po prostu wstał i mu pierdalnął przez łeb. Tak po prostu* To nie jest odpowiedź.

[16:57:18 07/11/13] Gdynia : Gdyby tu była... byłoby zdecydowanie łatwiej. Cóż... *bawi się włosami, dobre i to*

[16:59:28 07/11/13] @ Łódź : *westchnęła cicho* Ale dobrze, że udało się ją ułaskawić .o.

[17:01:11 07/11/13] Gdynia : To więcej niż wygrać życie. Swoją drogą to długo się ubiera. .o.

[17:01:46 07/11/13] Kraków : *bo to Wanda, lol. Ale już wyszła z łazienki, siadając przy toaletce i biorąc się za rozczesywanie włosow*

[17:02:51 07/11/13] @ Łódź : Trochę *i tu Wanda weszła*Pomóc ci potem z warkoczem .o. *spojrzała na Wandę podchodząc do niej*

[17:03:26 07/11/13] Warszafka : <się zaczytał to nawet nie miał jak zareagować. No ale jak go uderzono to nie zwracając uwagi na książkę, która pofruneła w dół, zerwał się łapiąc Litwina za poły bluzy i pociągnął> Chuju, masz szczęście, ze mam kurewsko dobry humor (a Wanda albo Polak byliby niezadowoleni), bo bym ci kurwa z twarzy zrobił jesień sredniowiecza.<Po czym pchnął go dosc mocno, by móc po prostu pozbierać dokumenty i książki. Ani myślał dłużej siedzieć w tym towarzystwie>

[17:07:26 07/11/13] Kraków : Jeślibyś mogła, byłabym wdzięczna *dalej rozczesuje* A wy czegos jeszcze potrzebujecie, hm?

[17:08:34 07/11/13] Gdynia : Ja nie, jestem tu jeszcze tak dla towarzystwa albo ozdoby.

[17:09:27 07/11/13] @ Łódź : Spoko *kiwnęła głową* przydało by się byś mi sprawiła kciuka i resztę ran .o.

[17:13:17 07/11/13] Kraków : Myślę, że to już na pewno wyleczone jest *rozczesała i sięgnęła po wstążkę* To zapleciesz?

[17:16:44 07/11/13] @ Łódź : to dobrze ^^*zadowolona wzięła wstążkę i zaczeła plęść warkocza Wandzie* A co u ciebie ? *spojrzała na Gdynię*

[17:19:09 07/11/13] Gdynia : U mnie? Dobrze, wszystkie kości na miejscu. Ale teraz chyba jednak pójdę, do zobaczenia! *szybko wyszła*

[17:26:00 07/11/13] @ Łódź : To dobrze. Pa *powiedziała dalej bawiąc się z warkoczem Wandy. Milczała chwilę* Jak tam twój związek? *spytała trochę niepewnie*

[17:27:31 07/11/13] Kraków : Um, pa.. *zdziwiła się lekko tym, że tak szybko Dyńka wyszła* E-eh..? *a tym pytaniem zdziwila się jeszcze bardziej* Cóż... Normalnie, huh.

[17:28:29 07/11/13] @ Łódź : No to chyba dobrze nie? *skończyła warkocz* Proszę

[17:31:53 07/11/13] Kraków : No.. no chyba tak. I dziękuję.

[17:33:41 07/11/13] @ Łódź : *uśmiechnęła się do siostry* Co wczoraj porabiałaś?

[17:34:20 07/11/13] Warszafka : <się zaczytał to nawet nie miał jak zareagować. No ale jak go uderzono to nie zwracając uwagi na książkę, która pofruneła w dół, zerwał się łapiąc Litwina za poły bluzy i pociągnął> Chuju, masz szczęście, ze mam kurewsko dobry humor (a Wanda albo Polak byliby niezadowoleni), bo bym ci kurwa z twarzy zrobił jesień sredniowiecza.<Po czym pchnął go dosc mocno, by móc po prostu pozbierać dokumenty i książki. Ani myślał dłużej siedzieć w tym towarzystwie>

[17:36:19 07/11/13] Kraków : Wczoraj? Nic cie.. *zawahała się, gdy przypomniala jej się rozmowa z demonem* kawego...

[17:36:22 07/11/13] Litwa : *Chyba zapomniał też trochę o jednej sprawie. Litwin nie był słaby i był przygotowany na kontaatak, więc po prostu gdy go pchnięto cofnął się o pół kroku z uśmiechem* Aha, już się boję, Polaczku. *Wyszczerz i w odwezice sam go pociągnął za bluzę* Ty mały, pieprzony Polaczku, kiedy starsi o coś pytają, kulturalnie jest odpowiedzieć, zwłaszcza że jest to ktoś, kogo stosunków z Polską chyba nie chciałbyś popsuć? Myślę że Feliks byłby smutny i wysłał kolejne "Atsiprasome" jak za ten piękny Ponzański mecz.

[17:42:40 07/11/13] Warszafka : <pociągnięty za bluzę już się nie przeją uprzejmościami i zamachną się na Litwę, jednak... No na słowa o pogorszeniu stosunków jakoś zastygł. Zacisnął mocniej zęby i opuścił prawą dłoń, choć ta nadal była zaciśnięta w pięść. Wziął głębszy wdech i uniósł podbródek> Słuchaj pierdzielu... <arr bądż miły czy coś...> Po prostu szukam informacji dotyczących miasteczka i tyle. Zadowolony kurwa?

[17:44:12 07/11/13] @ Łódź : *tak, tak zauważyła zawahanie siostry. Zdziwiło ją to. Zaraz, więc usiadła na kolanach siostry* Nic ciekawego? *spytała przechylając delikatnie łepek w bok jak zaciekawiony psiak i tak, Wanda teraz mogła by powiedzieć, że Klaudia jest urocza, bo w tym momencie ogólnie dziewczyna nie mogła zaprzeczyć. Szaroniebieskie oczy przyglądały się jej z ciekawością małego dziecka, a brązowe kosmyki włosów nachodziły łodziance prawie na oczy* Na pewno? *jeszcze to niewinne pytanie*

[17:45:21 07/11/13] Litwa : Nawet nie wiesz jak bardzo *O proszę, na każdego Polaka działa to samo. To nie było trudne. Puścił więc w końcu i Warszawkę. No popatrz, a jak się raz spotkali było tak "miło!"* Ale na co ci to? Po prostu jakaś dziura. Prędzej czy później każdy pójdzie w piach.

[17:47:17 07/11/13] Kraków : *ta konternacja... powiedzieć czy nie? Ale skoro ona zawsze oczekiwała szczerości od Klaudii, sama także powinna szczera być* No.. może poza jedną rzeczą *westchnęła*

[17:47:28 07/11/13] Warszafka : Obyś ty poszedł najwpierw... <mrukną niesłyszalnie poprawiając bluzę kiedy został puszczony i spojrzał na Litwina> Obiecałem komuś pomóc w pewnej sprawie. I tyle... <w sumie... Moze udałoby mu się nakłonić Mavke by podręczył Litwę? Oh...chyba nie powinien tak nawet myśleć~>

[17:48:40 07/11/13] Litwa : *Niesłyszalnie, więc i nie usłyszał. Tylko stał z uprzejmym uśmiechem, a jego oczy wyrażały bezbrzeżne zdumienie i gdyby ktoś wszedł łatwo mógłby uznać Litwina za tego poszkodowanego* Jezus Maria, ale tak bez zapłaty? Nie ma co, Polak się opuścił w tym wszystkim. Ale dawajta, jak chcesz to ci pomogę.

[17:48:43 07/11/13] @ Łódź : Co takiego, hm?

[17:49:31 07/11/13] Kraków : Natknęłam *ahahah, ten eufemizm* się wczoraj na tego demona, co ożywił Tomka i Łukasza. Rozmawialiśmy dłuższą chwilę...

[17:50:18 07/11/13] Warszafka : <zaśmiał się sucho.> W sumie... nie tak za darmo. <no ale zmierzył go wzrokiem i potem na papiery> chyba...dam sobie radę sam. <jakoś lubił swoje notatki, a widząc na to co z nimi wcześniej robił szatyn...jakoś zwątpił w pomoc>

[17:51:29 07/11/13] Litwa : Taip? A co tutaj ma jakąkolwiek wartość? Zwłaszcza jeśli pomocą jest grzebanie w kronikach *Już zdążył ogarnąć te książki. Głupi nie jest*

[17:51:34 07/11/13] @ Łódź : Raven... *wymamrotała widocznie zdziwiona* I co? Nie zrobił ci nic, nie? Nie powinien... Choć... Ten mój dług... *schyliła łepek przygryzając wargę*

[17:52:47 07/11/13] Kraków : Już nie masz żadnego długu *pogłaskała siostrę po głowie*

[17:53:06 07/11/13] Warszafka : Życie. <błyskotliwa odpowiedź nie ma co.> Zabawne, że nawet w takim miasteczku można robić układy, w których wliczona jest cena życia.

[17:53:59 07/11/13] Litwa : A co, jak tego nie zrobisz to cię kto zabije? *Śmieech* To wiesz co, dupa jesteś. Nawet na demony są sposoby i nie trzeba wchodzić z nimi w układy.

[17:54:40 07/11/13] @ Łódź : *zdziwiona podniosła wzrok* Coś ty mu powiedziała...? *zawahała się* ...Nie wzięłaś go na siebie nie...?

[17:55:49 07/11/13] Kraków : Spokojnie, spokojnie. Po prsotu jakimś cudem... zdobyłam jego przychylność.

[17:56:40 07/11/13] @ Łódź : Jak to? *uspokojona nieco*

[17:56:48 07/11/13] Warszafka : <wzruszył ramionami i zaczął przeglądać kartkę by zaraz podnieść wzrok na Litwina> Mów sobie co tam chcsz... <i na tym ucią rozmowę robiąc w tył zwrot i idąc do wyjścia> do widzenia <rzucił chłodno>

[17:59:52 07/11/13] Kraków : Sama nie wiem. Ale jeśli wierzyć jego słowom, możemy na niego teraz liczyć. Podobno bez zobowiązań.

[18:01:35 07/11/13] @ Łódź : Raven raczej dotrzyma obietnicy... W końcu Sky się opiekujemy, a to jego sługa... *przytuliła się do niej*

[18:02:01 07/11/13] Kraków : On jest jego sługą? *zdziwiła się*

[18:03:25 07/11/13] @ Łódź : Mh... *kiwnęła głową* Jak się tu zginie drugi raz to ma się dwa wybory... albo zostajesz duchem, albo idziesz służyć demonowi i oddajesz swoje wspomnienia...

[18:06:41 07/11/13] Kraków : Huh, rozumiem... I tak się stało ze Sky? Biedny chłopiec... Mam nadzieję, że chociaz ten cały Raven go dobrze traktuje.

[18:08:16 07/11/13] @ Łódź : Raczej tak. Nie przypomina mi się by nawet by kiedykolwiek cokolwiek kazał mu robić *wtuliła się w siostrę, znów ją dopadły wspomnienia śmierci chłopca*

[18:15:14 07/11/13] Kraków : Huh *i ona się zamysliła* Mam nadzieję, że w tym wszystkim nie będzie żadnych haczyków..

[18:17:17 07/11/13] @ Łódź : *wtulu, wtulu i zamyka oczka musi pomyśleć o czymś innym*

[18:21:37 07/11/13] Kraków : *no to sobie obie myślą, tuląc się wzajemnie*

[18:23:17 07/11/13] @ Łódź : Wandziu... *wymamrotała* Czemu ja musiałam widzieć jak on umiera...? *spytała drżącym głosem zaciskając łapki na tyle bluzki Wandy*

[18:23:57 07/11/13] Kraków : Nie wiem, kochanie,nie wiem.. *głasku głasku*

[18:25:40 07/11/13] Warszafka : <wzruszył ramionami i zaczął przeglądać kartkę by zaraz podnieść wzrok na Litwina> Mów sobie co tam chcsz... <i na tym ucią rozmowę robiąc w tył zwrot i idąc do wyjścia> do widzenia <rzucił chłodno>

[18:25:51 07/11/13] @ Łódź : *przymyka oczka* Pewnie znów dziś będzie mi się to śniło... Uh... A myślałam, że koszmary dadzą mi już spokój...

[18:26:05 07/11/13] Kraków : A skońcyzły Ci się tabletki?

[18:27:37 07/11/13] Litwa : Już wychodzisz? Nawet przed Litwą nie potrafisz obronić swojej dupy? Litewska Warszawa ma powstać? ^^

[18:28:28 07/11/13] @ Łódź : Starałam się ich nie brać *spojrzała na siostrę* Byłby kłopot gdybym się jeszcze uzależniła...

[18:29:15 07/11/13] Kraków : Jeśli byś brala po jednej, nie powinnaś się uzależnić..

[18:29:55 07/11/13] Warszafka : <Zatrzymał się i odwrócił do Litwina> Obronić? Po prostu szkoda mi czasu na twoją chuja wartą egzystencje. Jesteś śmieciem i sorry, ale wolę czytać kroniki niż przebywać z tobą w jednym pomieszczeniu <wzruszył ramionami i znów ruszył do schodów na górę>

[18:31:04 07/11/13] @ Łódź : Jak już brałam to tylko tak jak mówiłaś *wtuliła się w nią*

[18:31:08 07/11/13] Litwa : Ne. Jeśli po prostu kapitulujesz to ty jesteś mniej warty. Współczuje komukolwiek jeśli z tobą jest. Nawet nie jesteś w stanie nic za takiego kogoś poświęcić pewnie *On też nie. Ale to szczegóły!*

[18:33:08 07/11/13] Warszafka : <Zatrzymał się i zbladł. Brawo, udało się trafić w czuły punkt. Rzucił papiery i książki po czym odwrócił się i bardzo elegancko rzucił się na Litwina by przyszpilić go do podłogi i okładać pięścią. W koncu mógł korzystać z większej masy jak Licia>

[18:34:10 07/11/13] Kraków : No to mówię, nie powinno Cie to uzaleznić.. a przynajmniej prześpisz spokojnie noc.

[18:35:42 07/11/13] Litwa : *Mógł? Hej, pamiętaj, mój Liet nie jest tak bardzo kanonem i nie jest takim słabeuszem. Ale przez chwilę dał się bić. Może po prostu był zbyt oszołomiony żeby zareagować.. Ale że Wawka rękami go okładał to tylko nogami go na ziemi trzymał, a ręce miał wolne. Błąd. Nie dość że Taurys uderzył mu kolanem w brzuch <i ciesz się że nie niżej!> to jeszcze zaciśniętą pięścią przywalił z lewej strony w szczękę Wawki*

[18:39:21 07/11/13] Warszafka : <Ano... wiadomo, korzystał chyba bardziej z tego, że trudno byłoby się spodziewać, że zaatakuje jak wcześniej tego nie zrobił. Ale rzeczywiście go poniosło to jakoś nie myślał o szczegółach. Te odezwały się dopiero przy silnym ciosie w brzuch, który zatrzymał jego atak. Nim jednak zdołał coś z tym zrobić dostał kolejny cios w szczęke. A że Litwin ciapa nie jest to trochę zabolało i tak na chwilę dosłownie powstrzymał się od miażdżenia twarzy szatyna>

[18:39:37 07/11/13] @ Łódź : *wtulu w Wandzie* ostatnio i tak spalam lepiej *obudzila sie tylko trzy razy :"D*

[18:42:31 07/11/13] Litwa : *Ale nie myśl że Litwa przestał. Może i to on był tym, który leżał, co nie znaczy że przegrał. Złapał Wawę za bluzę, ciągnąc go z siłą do podłogi obok tak żeby ten porządnie przywalił łepetyną w podłogę. Dopiero po tym podniósł się, zaciskając dłoń na krwawiącym nosie. Rozbita brew szczypała, warga także, ale co to...* Może nie umiem dobrze handlować czy pracować ale bić się umiem znakomicie. I radzę ci o tym pamiętać. *Stwierdził jeszcze. I długo walczył ze sobą żeby nie przygnieść butami głowy Warszawiaka* Założymy się że to Felek przeprosi?

[18:45:48 07/11/13] Warszafka : <Szok wystarczył by po chwili zakręciłomu się w głowie od uderzenia. A niech diabli wezmą tego co nie położył tu dywanu. I tymi słowami Litwina o biciu jakoś się nieszczególnie przeją. Ba! Nawet ich nie słuchał. Powoli zwlekł się by utrzymywać ciężar ciała opierając się na przedramionach i poczuł metaliczny sam w ustach. Pewnie od tego sierpowego... Zamrugał jeszcze kilka razy by odzyskać ostrość.> Pieprz się. <syknął do szatyna wiedząc, że najpewniej ma racje.>

[18:47:25 07/11/13] Kraków : To się cieszę, kochanie *głasku*

[18:48:15 07/11/13] Litwa : Z przyjemnością. Przynajmniej mam z kim. *Wyszczerzył jeszcze do niego zęby i opuszczając pokój jakoś tak niechcący Wawcia oberwał jeszcze butami w żebra. Cóż...* Iki. Miłego dnia.

[18:50:38 07/11/13] Warszafka : <Userka daje gratulacje za ciętą riposte :"D A Warszawiak...cóż. Chyba nie podziela jej zdania, bo musiał nieco zwinąć się od bólu i szczerze? Ani myślał odpowiadać Litwinowi. Modlił się tylko o to by żadna z polskich dziewuch nie wlazła akurat do salonu>

[18:59:43 07/11/13] @ Navka : *no to pojawiła się nagle znikąd w salonie i widzi pozwijanego Wawę na podłodze* ...Dobry wieczór. ^^

[19:05:31 07/11/13] Warszafka : <No to ból choć trochę zelżał to mógł się powoli podnosić. A tu ciekawostka usłyszał znajomy głos. Powoli zwlekł się do siadu i trzymajac się za brzuch mrukną w odpowiedzi> ... dobry

[19:07:02 07/11/13] @ Navka : *przygląda się Wawie* ...Co się stało? Pobiłeś się z kimś? *...to wcale nie tak, że ona nadal pamięta jak Wawa i Beł się przyznawali do podpalenia... WCALE*

[19:08:54 07/11/13] Warszafka : <Ale Lukas i Klaudia tłumaczyli chyba, że to kłamstwo. Przewrócił oczami i spojrzał na nią> Nie... Ze schodów do nieba spadłem.

[19:10:43 07/11/13] @ Navka : *...biczplis. To było kłamstwo, a Bliźniaków się nie okłamuje, bo tym bardziej się wkurwiają... XD* No to dziwne, że jeszcze żyjesz... i w sumie szkoda~ *uśmieszek*

[19:10:50 07/11/13] Warszafka : // i w sumie... Waawce chyba nie da się zepsuć psychiki XD

[19:11:16 07/11/13] @ Łódź : *przymyka oczka* wiesz ciesze sie ze mam ciebie za siostre *wtulu*

[19:11:31 07/11/13] Warszafka : <Toche!> Hmpf... Gdybym umarł złamał bym obietnicę jaką dałem twojemu bratu.

[19:11:49 07/11/13] Kraków : //*zastanawia się, czy Wandzi się da. Bo skoro nawet po śmierci Tomka jakoś się ogarnęła..*

[19:12:18 07/11/13] Warszafka : // Wandziu... ty jesteś polską Mary Sue. Jesteś zbyt boska xD

[19:14:55 07/11/13] @ Navka : Obietnicę? *takie zdziwko. Mavka coś przed nią ukrywał...* Jaką obietnicę? Braciszek mi nic nie mówił. o:

[19:15:51 07/11/13] Warszafka : <wzruszył ramionami> Może po prostu się mijacie? <westchnął> Obiecałem mu znaleźć prawdziwych podpalaczy waszego domu.

[19:20:55 07/11/13] @ Navka : *cóż... ostatnio się nie widywali. Soł sad. ;;* O. Naprawdę? *aż dziw, że brat znów zaufał człowiekowi*

[19:22:55 07/11/13] Warszafka : <cóż.... lajfu?> No... <wskazał palcem na kartki i kroniki miasta leżące przy drzwiach po czym znów spojrzał na Nav. I....Wawuś tymi hipnotajzing ajs umie przekonywać...czy coś>

[19:32:09 07/11/13] @ Navka : *jakie lajfu? To bliźniaki, tej. ;;* Och. No to pozostaje owocnych poszukiwań życzyć. ^^

[19:33:25 07/11/13] Warszafka : <Jakoś tak pięknie wygląda nieźle oprawiony przez Litwę siedząc sobie na podłodze niemalże u stóp Nav> Byłoby mi wygodniej gdybym znał waszą datę śmierci. <z domku jakoś nic nie zostało to nie ma co liczyć na pomoc>

[19:36:00 07/11/13] @ Navka : Datę śmierci? A na cóż ci ona? *...to wcale nie tak, że nie lubi o tym mówić. WCALE.*

[19:37:29 07/11/13] Warszafka : <zwlekł się i powoli podszedł do sterty rzeczy. Poszperał w nich trochę i znalazł fragment jakiego szukał i odwrócił się do Nav pokazując jej> Podobno w miasteczku zdarzyło się już jedno podpalenie domostwa.

[19:40:58 07/11/13] @ Navka : *patrzy przez moment na kartkę podsuniętą przez Wawę, po czym spojrzała na niego* ...Skoro już musisz wiedzieć... Było to szósty dzień szóstego miesiąca. *chłóóód*

[19:43:53 07/11/13] Warszafka : <powiało chłodem> Rozumiem... <a userka wzroczy na łódkę by jej pomogła czy jest data wspomniana w tym podpaleniu co znaleziono sprawcę> Navko, czy gdybyś mogła opuścić to miasteczko, gdzie byś chciała zamieszkać? <taka tam zmiana tematu>

[19:45:45 07/11/13] @ Navka : *nagłe zmiany tematu są dobre* Hm. Niwe ważne gdzieie. Jeśli będzie ze mną braciszek to mogę mieszkać gdziekolwiek. ^^

[19:47:44 07/11/13] Warszafka : <uśmiechną się lekko i wcisną papierek do kieszeni po czym zaczął zbierać dokumenty> To miłe, że jesteś tak zrzyta z bratem. Ja ze swoim rodzeństwem też jestem... <pije do czegoś?>

[19:50:48 07/11/13] @ Navka : *kiwnęła łebkiem* Zawsze byliśmy razem. *a innych znajomych to praktycznie nie mieli... lol.*

[19:52:22 07/11/13] Warszafka : <pozbierał książki i odwrócił się do niej> A inne dzieci w miasteczku?

[19:54:05 07/11/13] @ Navka : Ja nie mogłam wychodzić. Nie wiem jak braciszek, ale niewiele mówił o innych. *a jak nie mówił to znaczy, że znajomych nie było*

[19:55:10 07/11/13] Warszafka : Nie mogłaś? <zdziwiony> Znaczy, że twoim jedynym miłym towarzystwem był twój brat i... <starałs obie przypomnieć imię> Zmora?

[19:56:06 07/11/13] @ Navka : *kiwu kiwu łebkiem*

[19:58:12 07/11/13] Warszafka : <uśmiechną się i podszedł do niej. Serio było mu szkoda dziewczyny. W sumie po tym co mówił Mav i to, że cały czas siedziała sama nic dziwnego, że jest taka> A powiedź mi... Kiedy... Kiedy ty i Mavka umarliście. Widziałaś coś wtedy o Demonie Kruka?

[20:00:15 07/11/13] @ Navka : ...Coś kiedyś słyszałam... ale niewiele. Nie lubię go. Nie pozwala się bawić. :I

[20:01:05 07/11/13] Warszafka : <wcale nie to żeby sie chciał dowiedzieć więcej> Nie pozwala? Z tego co widziałem jakoś nie specjalnie przestrzega tego by nie ranić ludzi.

[20:02:51 07/11/13] @ Navka : Ale nam nie pozwala. I jeszcze kiedyś pobił mnie i braciszka jak się chcieliśmy pobawić. :I

[20:04:21 07/11/13] Warszafka : Pobił? <nawet trudno mu było to sobie wyobrazić> Choć przyznam, że i mi się trochę te zabawy nie podobają... zwłaszcza jeśli chodzi o moje rodzeństwo <z Litwinem się baw do woli>

[20:07:27 07/11/13] @ Navka : Ale to zabawy. Ludzie są jak laleczki. Jak się zepsują to można je wymienić~ *a jak zginą to i tak wracają jako duchy, więc o co afera?*

[20:08:28 07/11/13] Warszafka : Ludzie to nie laleczki. <zmarszczył brwi> Tak jak tobie zależy na twoim bracie który może umrzeć, to tak jak i mi zależy na mojej rodzinie, która może umrzeć.

[20:11:34 07/11/13] @ Navka : (...Niech się nie wygada, że jest z Wandą, bo wtedy... biedna Wanda... XD)

[20:12:22 07/11/13] @ Łódź : // nie tylko nie bic Wandy ;;

[20:12:28 07/11/13] Warszafka : // <siedzi i myśli> Jakby mu pokazano w sumie obraz rozpadającej się Warszawy to by się zaśmiał, że na "miejsca w warszawie o których nie wiedziałeś, ze są bo ich nie ma" są lepsze obrazki xD

[20:12:44 07/11/13] @ Łódź : // kto bedzie mi w razie co matkowac ;;

[20:12:51 07/11/13] Warszafka : // <Warszawiak nawet się Klaudii czy Lukasowi nie przyznał, że jest z Wandą> :"D

[20:13:16 07/11/13] @ Łódź : // ale Klaudia wie i tak :"D

[20:13:45 07/11/13] @ Navka : Jednak ze mną i braciszkiem jest inaczej, bo my już raz umarliśmy.

[20:14:10 07/11/13] @ Navka : (...A jakby pokazać iluzję rozrywanej na strzępy Wandy, albo innej siostry? :"D)

[20:14:39 07/11/13] Warszafka : <.... aż chciał powiedzieć, że też raz umarł i przybić piątke...ale zwątpił> Mimo to jakimś cudem zamieniliście się w demony. To raczej nie działa u personifikacji... Ciekawe czemu?

[20:14:44 07/11/13] Kraków : // Wróciłam..? .w.'

[20:14:53 07/11/13] @ Łódź : // A ja i tak wiem co by najabardziej wykonczylo psyche Klaudii :"D

[20:15:01 07/11/13] Warszafka : // <mowa o rozrywanej Wandzie a tu Wanda> :"D

[20:17:15] @ Navka : W momencie śmierci znienawidziliśmy cały świat i zapragnęliśmy zemsty. Dlatego wróciliśmy w takiej postaci. *taki tam brak emocji*

[20:18:58] Warszafka : <To by miało sens> Ale nie cały świat jest zły... Politycy, dziury w drogach albo limity na oglądanie filmów w sieci są wkurzajace, ale żeby nienawidzić cały świat?

[20:21:18] @ Navka : ...Nie jesteś w stanie tego pojąć... *a userka już nie ma weny, więc Nav wzięła i znikła. Taki troll*

[20:26:43] Kraków : Miło mi to słyszeć, kochanie *uśmiechnęła się, rozczulona*

[20:27:26] @ Łódź : *usmiechnela sie* Kocham cie siostryczko i dziekuje za wszystko

[20:28:59] Kraków : Nie masz za co dziękować *ucałowała ją w czółko* I ja Cię kocham, Klauduś.

[20:30:28] Warszafka : <To się dziwił, że znikła. W sumie...chyba czarny humor to nie jest coś co pasowało Nav. Westchnął cicho i...przypomniał sobie o tym, że mu Litwin też łuk brwiowy rozwalił więc coś z tym trzeba zrobić i userka wzroczy czy może wbić Wandziu i Klaudusi>

[20:30:47] @ Łódź : Mam Wandziu mam *usmiechnela sie do niej niczym male dziecko* Nigdy mnie nie zostawila, zawsze mi pomagasz, martwisz sie o mnie, nawet po mimo ciaglych przystwarzanych przez mnie problemow

[20:33:22] Kraków : Ale to przecież nic nad to, co jako siostra powinnam robić, czyż nie? I nie robię tego po to, byś mi dziękowała

[20:35:38] @ Łódź : Ale ja po prostu czuje ze ci sie to nalezy *tak, tak usmiech jej z ust nie schodzi, do tego pocalowala siostre w policzek*

[20:35:39] Warszafka : <No to lezie do Wandy. W sumie nie bardzo ma ochotę, ale...nie ogarnia nawet jak rozwalony łuk brwiowy się opatruje. No i żebra nadal pobolewają przy głębszych wdechach... A może przynajmniej Wanda ma jakiś silniejsze proszki przeciw bólowe. No to idzie i myśli dotarł. To puka i uchyla nieco drzwi, ale nie wbija jak pan na włości> M-mogę?

[20:39:57] Kraków : *no to totalnie rozczulona~ Warto dla takich momentów opiekowac się tą całą zgrają. Wtem usłyszała pukanie i zerknęła w stronę drzwi. Na widok rozwalonego łuku brwioego, tylko westchnęła* Komuś dał się sprać, co?

[20:41:27] @ Łódź : *podniosla sie z nog Wandy, bo pewnie bedzie musiala opatrzyc Tomka, a Klaudia tylko cicho westchnela*

[20:42:34] Warszafka : <zmarszczył brwi i wszedł do środka zamykając za sobą drzwi z miną niczym jak u zbitego psiaka> Nieważne... <choć aż rwało mu się by powiedzieć "żałuj, ze nie widziałaś jak rozwaliłem nos Litwina"> N-nie masz czegoś przeciw bólowego?

[20:45:48] Kraków : Jak tam uważasz *wstała więc, sięgając po apteczkę* I siadaj. Bo proszki to nie wszystko

[20:47:17] Warszafka : <Już chciał się sprzeciwić, że w sumie chce tylko proszki, ale stwierdził, że jakoś nie ma na to siły to po prostu usiadł na krześle>

[20:47:34] @ Łódź : *patrzy na siostre* Pomoc w czyms? *mina psiaka*

[20:49:20] Kraków : Nie trzeba, kochanie, ale dziękuję *powiedziała, a wziąwszy apteczkę podeszła do Warszawiaka i dokładnie oglądnęła jego ranę. Zacmokała* Będzie piec *nalała na wacik spirytusu salicylowego i przyłożyła do rany*

[20:50:54] @ Łódź : *stoj zboku i sie martwi*

[20:51:18] Warszafka : <Nic nie odpowiedział, ale owszem zaszczypało wiec wciągnął powietrze przez zaciśnięte zęby i zesztywniał dosłownie na sekunde>

[21:07:01] Kraków : *jak tylko odkaziła, nakleiła mu stripy chirurgiczne na ranę* No, powinno się ładnie zagoić. A poza tym, gdzie jeszcze oberwałeś, hm?

[21:08:37] @ Łódź : *patrzy, patrzy i nie wie co ze soba zrobic*

[21:10:28] Warszafka : <jakoś nie za bardzo chciało mu się tłumaczyć> Już nigdzie. A zostało ci jeszcze trochę ciasta? <mistrz zmieniania tematu... I Tomek oczywiście jest zbyt głupi by Wanda nie zauważyła jak trzymał się za brzuch i trochę płyciej oddychał.>

[21:12:55] Kraków : Zostało, zostało. Choć mało brakowalo, a nic by nie było.. *zerknęła na siostrę* Ale najpierw to zażyj *podała mu tabletki*

[21:14:14] @ Łódź : *ta niewinna minka niewiniatka*

[21:15:14] Warszafka : <uniósł jedną brew ku górze na jej słowa. Ale odpuścił sobie wnikanie. W sumie...stwierdził, że chyba dobrze, że nie namówił Nav na ciasto> Hm? <spojrzał na tabletki a potem na Wandę ale wzruszył ramionami i połkną lekarstwo>

[21:17:09] Kraków : *no więc podeszła do barku, otwierając go kluczem z wiadomego woreczka. Ukroiła kilka kawałków ciasta, ale zanim podała talerzyk bratu, spytała jeszcze* Ale wpierdoliłeś chociaż porządnie temu idiocie, co Cię tak sprał?

[21:18:07] @ Łódź : *patrzy na ciasto i mysli czy nie zabrac kilku kawalkow* o:

[21:18:35] Kraków : *niech lepiej Łódka nie próuje, bo dostanie po łapach*

[21:19:19] @ Łódź : *linijka? :"D*

[21:20:56] Warszafka : <Siedział spokojnie i miał nadzieje, że to co mu dała Wanda szybko zadziała. Wpatrywał się w podłogę ale na słowa starszej siostry podniósł wzrok i uśmiechną się kącikiem ust, ale jakby zaraz uśmiech zszedł mu z twarzy. Z jednej strony posiadanie kilku siniaków na ciele kiedy oponent ma rozwaloną połowe twarzy było miłe, ale...słow aLitwina o przepraszaniu jakos go nie pocieszały> R-raczej.

[21:22:34] Kraków : *zauważyła zmiany w mimice twarzy brata, ale nei skomentowała tego* Raczej? No, ale chociaż tyle dobrze. Przynajmniej rodzinie wstydu nie przyniosłeś c: Masz, smacznego *podała mu talerzyk, po czym sama siadła na krzesełku przy toaletce*

[21:24:20] @ Łódź : *no to Klaudia sie powstrzymala i wrocila do siedzenia Wandzie na kolanach i tulenia sie do niej*

[21:25:31] Warszafka : <wziął talerzyk i znów się zawahał.> ym... <mruknął w przytaknieciu i zjadł gryza ciasta. Przynajmniej z krwią z ust się zmiesza i zniknie :"3>

[21:26:17] Kraków : *no to tuli, tuli siostrę* I jak, smakuje? To akurat razem z Klaudią piekłyśmy c:

[21:27:06] @ Łódź : *wtulu i jakby nieco przysypia? Chyba tak bo sie czuje i bezpiecznie i jest cieplo*

[21:31:03] Warszafka : <Przytaknął głową i zajada, bo w sumie miła odmiana i w sumie pogadałby o czymś ważnym z Wandą, ale przy łódce mu tak głupio>

[21:33:47] @ Łódź : *no to po dluzszej chwili Klaudia po prostu usnela wtulona w Wande :"D*

[21:35:40] Kraków : *gdy zauważyła, że Łodka przysnęła, zdziwiła się lekko* Ojejku... Śpi. Pomożesz mi ją na łóżko przenieść?

[21:37:02] Warszafka : <Przytaknął i odstawił talerzyk z ciastami i wytarł dłoń o spodnie po czym wziął Klaudie delikatnie na ręce i...dobrze, że nie oberwał zbyt mocno bo by nie było tak miło przenosić łodziankę, i położył ja delikatnie na łóżku>

[21:40:46] @ Łódź : *no to Klaudia sie przytulila do koca lub poduszki czy czego tam innego i sobie grzecznie spi :"D*

[21:40:57] Kraków : Huh, chyba przenosić ją do niej już nie ma sensu.. *stwierdziła, samej wstając i zerkajac wpierw na siostrę, a za chwilę na Tomka. No jakoś tak*

[21:42:33] Warszafka : Raczej... <odparł cicho gładząc Klaudie po włosach> Wanda? <spytał nagle jednak nie odwracajac się do blondynki i chyba zaraz pożałował, że w ogóle chciał zadać pytanie>

[21:45:26] Kraków : Hm? *oparła się o parapet, zerkając na widok za nim*

[21:46:43] Warszafka : <Zaklną w duchu i przygryzł wargę. Jeśli powie, ze "nie nic" nie uwierzy mu i zacznie maglować. Jeśli rzuci jakieś nic nieznaczące pytanie też to raczej nie przejdzie.> To trochę głupie...

[21:47:32] Kraków : Głupie? *i znów zerknęła na niego* Po prostu mów *jakoś tak zaciekawiła się fakt, że nie powiedział od razu o co mu chodzi*

[21:48:33] @ Łódź : *spi sobie spi wtulona w poduszke*

[21:50:58] Warszafka : <wziłą głębszy wdech i wyprostował się patrząc na nią i w sumie skupiał się jak zadać logicznie to pytanie> Dlaczego się we mnie zakochałaś? <chwila ciszy> W sensie... <odwrócił gdzieś na chwilę spojrzenie> Przecież zawsze miałaś mnie za dzieciaka...i wyśmiewałaś na każdym kroku. Mam same wady, a ty... A ty... <spuścił wzrok i zaśmiał się> To głupie pytanie, przepraszam.

[22:06:57] Kraków : *a to ją zaskoczył... I to zaskoczenie widać wyraźnie na jej twarzy* C-cóż... To nie jest pytanie, na które można by tak po prostu odpowiedzieć... *lekko się zarumieniła, zerkając znów za okno* Huh, po pierwsze.. nie bądź tak pewny tego, co o Tobie myślałam, co uważałam *chyba nie ma odwagi, by to dokładniej wytłumaczyć...* Po drugie.. nie kocha się za coś, a pomimo czegoś. Przynajmniej ja tak uważam. I wiesz... Czasem może i mam Cię za idiotę *ahahah, ciekawe czemu~*, ale.. nie miałam Cię nigdy za zlepek samych wad. Po prostu nie zawsze potrafię powiedzieć, to co naprawdę myślę... *zaśmiała się, bynajmniej z rozbawienia* Pewnie gadam bez sensu, hah! I równie dobrze mogłabym i ja spytać Cię o to samo... czyż nie byłam zawsze według Ciebie irytującą, przesadzającą we wszystkim smoczycą, której brak kobiecości?

[22:11:25] @ Łódź : *spi sobie spi xD i o dziwo koszmarow brak :"D*

[22:18:01] Warszafka : <Miał świadomość, że pytanie nie jest proste. W sumie chyba mógł nawet powiedzieć Wandzie, że nie musi na nie odpowiadać, ale chyba było już za późno. Słuchał jej uważnie analizując każde słowo i powoli układał sobie w głowie w logiczną całość. Choć było to zgoła bardzo skomplikowane! Ale kto powiedział, ze kobiety są proste. Choć najmniej umiał zrozumieć to kochanie „pomimo czegoś” a nie „za coś”. Ale…jest facetem. Chyba po prostu był za głupi, by to zrozumieć. Nastała dłuższa chwila ciszy i chłopak wcisnął dłonie w kieszenie bluzy i kątem oka także spojrzał na horyzont za oknem i długo się zbierał nim w końcu coś odpowiedział.> Bo…tak naprawdę dla mnie zawsze byłaś idealna. We wszystkim co robiłaś. Umiałaś być wspaniałą stolicą, świetnie zajmujesz się innymi, jesteś ulubienicą wszystkich. <zaśmiał się odwracając głowę, by nie było widać jak zaszkliły mu się oczy> Nawet bijesz się lepiej.

[22:31:29] Kraków : *gdy nastała cisza, dziewczyna nie przerywała jej, czekając aż Tomek coś powie. Domyślała się, że ten potrzebować będzie chwili do namysłu, bo i ona na jego miejscu nie umiałaby czegoś powiedzieć tak.. od razu. No i spieszenie się w takich momentach nic dobrego nigdy nie dawało. Jednak, gdy w końcu chłopak się odezwał, dziewczyna aż uniosła na niego wzrok* Oh... *w sumie, pamiętała rozmowę, gdy Tomek wspominał o czymś w tym stylu, jednak nie spodziewała się, że ten podziwia ją aż w takim stopniu* N-nie jestem idealna. Co rusz popełniam jakieś błędy.. ale dziękuję *uśmiechnęła się lekko, po czym z pewną dozą niepewności podeszła do niego* Dziękuję *powtórzyła, dłonią delikatnie ujmując jego. Wtem coś zauważyła i parsknęła cicho* Masz okruszki na twarzy.

[22:38:23] Warszafka : <Błędy? Przecież Wanda nie popełniała żadnych błędów. Zawsze była silna i opanowana. Wiedziała co jest dobre i pożyteczne. Była miła i najpierw przemyślała każdą sytuacje pięć razy nim coś postanowiła. Serio, Serio?! Wanda była bardziej idealna jak Mary Sue. Warszawiak jednak uśmiechną się delikatnie i nim powiedział, że wcale nie wyolbrzymia poczuł dłoń na swojej. Wzrokiem spojrzał w dół i sam zacisnął palce na dłoni Wandy i… oh! Jak to tak. Najpierw go oszołomiła dotykaniem to teraz znowuż nie mógł odpowiedzieć przez uwagę na temat jego jedzenia.> Yh… nawet pewnie jesz lepiej ode mnie <i wolną dłonią zaczął szukać po kieszeniach chustki>

[22:47:37] Kraków : *może z perspektywy innych to wszystko tak pięknie i cudnie wyglądało, ale Wanda nie widziała tego tak kolorowo. Wiele rzeczy mogła sobie zarzucić, wiele miała sobie za złe, z wielu nie była ani trochę dumna... Była jak każdy inny, miała swoje wady. Choć może faktycznie z życiem radziła sobie na co dzień nieco lepiej, niż inni. Ale czy miała wybór? Ktoś rodzinką zająć się musiał, coby nie pomarli z powodów różnych. Wielofunkcyjność Wandy była więc niezbędna. A wracając do okruszków, Wanda tylko pokręciła głową rozbawiona, by zaraz kciukiem wolnej dłoni zetrzeć je z kącika ust brata. I jakoś tak.. zaraz i ustami musnęła owy kącik. A potem wargi Tomka, przymykając oczy*

[22:53:00] Warszafka : <Aż z chęcią posłucham tych wad~> <Nagle poczuł jej delikatne palce na swojej twarzy i zaprzestał czynności unosząc wzrok z powrotem na Wandę. Nim jednak coś powiedział kolejna dawka wrażeń dotykowych mile go zaskoczyła. Kiedy dziewczyna musnęła ustami jego wargi objął ją wolną dłonią przysuwając bliżej siebie i pochylił się by nie przerywać pocałunku, a wręcz przeciwnie nieco go nasycić namiętnościa>

[16:22:25] Kraków : *delikatny uśmiech wciąż błądził na jej twarzy, gdy Tomek odwzajemnił pocałunek. Przymknęła oczy, chcąc się choć na chwilę w tym uczuciu zatracić, a wolną dłoń położyła na karku warszawiaka. I jakoś tak na ten moment zapomniała i o śpiącej obok Łódce, i o szarlotce i nawet o tym, w jakim stanie tu początkowo ten jej idiota przyszedł. No właśnie.. jej. A skoro jej, to chyba ma prawo z tego faktu nieco skorzystać?*

[16:27:03] Warszafka : <Jakby on od dłuższej chwili przejmował się otoczeniem pokoju. Odwzajemnił i zaraz go pogłębił zaś jego dłonie po prostu przesunęły się na plecy blondynki i gładziły ją przez materiał. I już miał je wsunąć pod bluzkę kiedy chyba dotarło do niego, że obok śpi Łódka i nawet jeśli proszki pomogły to chyba nie był odpowiedni moment. Przeniósł dłonie na jej ramiona i delikatnie odsunął swoje usta od jej i uśmiechną sie patrząc w jej oczy> Chyba nie powinniśmy <szepnął i gestem głowy wskazał na łóżko obok>

[16:33:21] Kraków : *wszystko co dobre, kiedyś się kończy, nie? No niestety... Ale cóż się dziwić? Idealnego momentu na migdalenie się sobie nie wybrali, a śpiąca obok Klaudia była dosyć mocnym argumentem, by jak na razie zaprzestać. Wanda cicho westchnęła, ale i zaraz odwzajemniła uśmiech* Chyba tym razem masz rację *odszepnęła* No to.. dobrej nocy?

[16:37:11] Warszafka : <kto by pomyślał, że ta dwójka będzie ze sobą co? Pewnie nikt... i pewnie w normalnych okolicznościach to nie byłoby możliwe.> No...dobrej. <uśmiechnął się szerzej i zabrał dłonie robiąc krok w tył> Dzięki jeszcze raz za... <wskazał na brew i zaśmiał się nerwowo ale na tyle cicho by nie zbudzić Łódki> Także...ten... <wziłą wdech i odwrócił się na pięcie by wyjść>

[16:41:00] Kraków : *a więc chyba przydałoby się podziękować Mill i Krukowi, bo zeszli się dzięki temu, że są w tym miasteczku? xD No ale, nieważne~* Nie ma za co. I dbaj Ty o siebie, co? *powiedziała, podpierając się dłońmi pod boki, a uśmiech nie znikał. Zaśmiała się jeszcze cicho, po czym rozglądnęła po pokoju, przelotem zerkając na śpiącą siostrę. Cóż, czas i samej szykować się do snu..*
Afganistan
Afganistan

Skąd : Z Kabulu
Male Liczba postów : 26

Powrót do góry Go down

Powrót do góry

- Similar topics

 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach